ArtiOfBismarck

ArtiOfBismarck

Menu

Hermus

To niezwykle groźny demon zamieszkujący lasy i łąki kaszubskie, który swoim działaniem przynosi ogromne niebezpieczeństwo wszystkim żyjącym istotom w jego otoczeniu. Ten przerażający stwór ma w zwyczaju wabić do siebie żmije, szerszenie, osy oraz inne żądlące i gryzące stworzenia. Żyjące pod jego opieką stworzenia czerpią truciznę od Hermusa, którą następnie wykorzystują, by szkodzić innym zwierzętom i ludziom.


Hermus nie ogranicza się jednak tylko do wpływania na zwierzęta. W jego mocy leży także zatruwanie roślin i grzybów, sprawiając, że stają się one niebezpieczne dla zdrowia i życia. Najgroźniejsze jednak są chwile, gdy demon plunie swoją wstrętną wydzieliną do gorzałki. Tak przygotowana okowita ma moc ścięcia z nóg nawet największego opoja, często prowadząc do śmierci ofiary. To czyni Hermusa szczególnie nielubianym wśród miłośników mocnych trunków.


Spotkanie z Hermusem było dla wielu amatorów przepalanki istnym koszmarem. W obawie przed zatruciem, wielu próbowało zabić demona, co wydawało się rozsądne, mając na uwadze przyszłe pokolenia pijaków. Jednak, zamiast ratunku, takie działania często prowadziły do jeszcze większych tragedii. Rozwścieczony Hermus przyzywał wówczas hordy swoich jadowitych podopiecznych, które atakowały intruza z niesamowitą siłą, przyprawiając go o straszliwy, bolesny zgon.


Hermus, ze swoją zdolnością do zatruwania i przywoływania niebezpiecznych stworzeń, pozostaje przerażającym symbolem mrocznej siły natury oraz ostrzeżeniem przed niebezpieczeństwami, jakie mogą wynikać z kontaktu z nieznanymi, złośliwymi siłami.





Homen

W dawnych czasach, gdy w miastach szalała zaraza, ludzie często uciekali na pustkowia, wierząc, że oddaleni od centrum choroby unikną jej wpływu. Niestety, nadzieje te były zazwyczaj płonne, zwłaszcza jeśli napotkali Homena. Ten przerażający stwór był jednym z najbardziej przerażających zwiastunów zarazy. Wędrował on za chorobą niczym cienie za światłem, niosąc ze sobą zniszczenie i śmierć.


Homen podróżował na czarnym wozie, a jego orszak składał się z upiornych duchów nieszczęśników, którzy zmarli z powodu dżumy. Ten makabryczny korowód przemierzał ziemię, śpiewając i tańcząc w upiorny sposób, co sprawiało, że jego obecność była jeszcze bardziej przerażająca. Gdziekolwiek Homen się pojawił, zaraz po nim pozostawała pustka i zniszczenie – ludzie i zwierzęta umierali, jedzenie gnilo, a przedmioty martwe rozpadały się na pył.


Przestrzeń po przejściu Homena była dosłownie martwa, a jego obecność nieuchronnie zwiastowała dalsze rozprzestrzenianie się zarazy. Jego pojawienie się było synonimem nadchodzącej katastrofy i ostatecznego wyroku dla miejsc, które odwiedzał.


Homen, jako upiorny zwiastun zarazy, symbolizował nieuchronność śmierci i zniszczenia związanych z epidemiami, przypominając ludziom o kruchości życia i mrocznej mocy chorób, które mogą spustoszyć całe regiony.



Inkluz

W odległych czasach istniał sposób, który na pierwszy rzut oka wydawał się doskonałą metodą na szybkie wzbogacenie się. Wystarczyło zdobyć jajo zniesione przez czarną kurę, której towarzyszem był czarny kogut, i nosić je cierpliwie pod lewą pachą przez dziesięć dni i nocy. Z takiego jaja wylęgał się tajemniczy stwór – Inkluz.


Inkluz, mały, lecz niezwykle sprytny demon, natychmiast przyjmował formę złotej monety, którą można było wykorzystać jako pieniądz. W momencie zakupu, płacąc złotą monetą, demon w niej zamieszkały wracał samodzielnie do właściciela. W ten sposób posiadacz magicznego dukata mógł nieustannie napełniać swoje kufry i skrzynie złotem bez końca. Bogactwo rosło w zastraszającym tempie, a majątek rósł, jakby nigdy nie miał się skończyć.


Jednakże, jak to często bywa z nadmiernym bogactwem, cena za to była wysoka. Z biegiem czasu, nosiciel Inkluzów zmieniał się w coraz większego chciwca i sknerę. Jego obsesja na punkcie pieniędzy oddalała go od rodziny i przyjaciół, którzy zaczynali go unikać. Sąsiedzi, widząc jego postać, pluli przez lewe ramię i żegnali się trwożliwie trzy razy, by odstraszyć złe moce, które mogły towarzyszyć takiemu człowiekowi.


W końcu, mimo że materialnie bogaty, osoba z Inkluzem opuszczała ten świat samotna i zgorzkniała. Jej dusza stawała się czarna jak najdroższy aksamit, którym wybita była jej trumna. Takie życie, pełne bogactwa lecz pozbawione ciepła ludzkich relacji, kończyło się tragedią, będącą ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy pragnęli zdobyć bogactwo w sposób nieuczciwy.





Isetki

Isetki to maleńkie stworki, które nie przekraczały rozmiarem główki szpilki. Zamieszkiwały ciemne, ciepłe i często zaniedbane zakątki domu. Można je było znaleźć między kartkami dawno zapomnianych, zakurzonych książek, w fałdach niemodnych ubrań lub na dnie brudnych naczyń, które od miesięcy czekały na wyszorowanie. Najbardziej lubiły osiedlać się pod pachami gospodarza, co łatwo było pomylić z wszami lub pchłami.


Jednakże, w przeciwieństwie do swoich bardziej nieprzyjaznych kuzynów, isetki nie szkodziły swoim "nosicielom". Wręcz przeciwnie – były to istoty o dobrych intencjach. Oferowały swym mieszkańcom szczęście w miłości i pomyślność w interesach w zamian za komfortowe lokum, które dla nich stanowiło schronienie.


Pozostawienie isetek w spokoju mogło przynieść korzyści, zapewniając harmonię i sukces w życiu osobistym oraz zawodowym. Ich obecność była więc subtelnym znakiem błogosławieństwa, choć ich maleńki rozmiar i skromne miejsce zamieszkania mogły sprawiać, że były łatwe do przeoczenia lub pomylenia z niechcianymi intruzami.



Jablon

Jablon to niewielki szkodnik, który zasiedla przydomowe sady i ogrody. W ciągu dnia przesiaduje w koronach drzew, gdzie delektuje się dojrzałymi owocami, natomiast nocą schodzi na grządki, aby podgryzać świeże jarzyny. Mimo swojej szkodliwości, Jablon jest raczej łagodny i powolny z natury.


Nie stanowi zagrożenia dla ludzi, choć potrafi być irytujący dla ogrodników. Czasami, jeśli zostanie przypadkowo potrącony przez osoby, które nielegalnie kradną owoce lub warzywa, może się zdenerwować i starać się nastraszyć złodziei.


W ogólności Jablon jest bardziej uciążliwym towarzyszem niż prawdziwym niebezpieczeństwem, a jego obecność w ogrodzie często wymaga jedynie niewielkiego nadzoru.


Jadzierki

Jadzierki, znane również jako morskie królewny, morzeczki lub faraonki, to tajemnicze istoty zamieszkujące przybrzeżne wody Bałtyku. Nazwa „faraonki” wiąże się z przekonaniem, że ich pochodzenie sięga czasów biblijnych. Według legendy, podczas przeprawy przez Morze Czerwone zginęła nie tylko egipska armia faraona, ale również liczne towarzyszące jej niewiasty lekkich obyczajów. Po utonięciu zmieniły się one w pół-ludzi, pół-ryby, skazując siebie na wieczne pokutowanie za grzechy.


Samice Jadzierków, uznawane za istoty szczególnie mściwe, nienawidziły mężczyzn, których obwiniały za swoje nieszczęście. Spotkać je można na dzikich plażach Bałtyku, gdzie wylegują się w słońcu, ciesząc się jego ciepłem. Ich piękne twarze, ozdobione bursztynowymi biżuteriami, oraz złote wianeczki powojów na włosach kontrastują z rybimi płetwami zamiast stóp.


Jadzierki stosowały podstępne metody wabienia mężczyzn, przyciągając ich kuszącymi gestami. Ci, którzy dali się zwieść, byli wciągani do wody i topieni. Mimo tej zemsty, ich smutne twarze skrywały głęboki żal. Samce Jadzierków, choć nieme, czasami wydają żałosne pieśni, które docierają do rybaków na spokojnym morzu, wprowadzając ich w zadumę nad losem tych morskich demonów.


Jarchuk

Jarchuk to niezwykle rzadki i ceniony pies obronny, pochodzący z dzikich stepów Ukrainy. Legenda głosi, że czarne psy z białymi łatkami nad brwiami miały szczególną zdolność dostrzegania istot z zaświatów, jednak tylko jarchuki były w stanie skutecznie stawić im czoła.


Wierzono, że czarne kundle z białymi plamkami były obdarzone dodatkową parą oczu, wyczuloną na obecność duchów i demonów. Ich wycie i szczekanie w nocy często zwiastowało pojawienie się czerwonych upiorów, mamun czy strzyg. Jednak same psy nie mogły wiele zrobić poza ostrzeganiem. Wyjątkowe właściwości miały jarchuki – psy odporne na czarną magię, zdolne nie tylko wykrywać demony, ale i zadawać im bolesne ukąszenia. Dla istot nadprzyrodzonych, ugryzienie jarchuka było równie niebezpieczne jak ukąszenie żmii; rany po takim ugryzieniu były nieuleczalne, ropiały i gniły, co często prowadziło do śmierci.


Wychowanie jarchuka było trudnym i czasochłonnym procesem. Wymagało odchowania ośmiu pokoleń czarnych psów, zanim w dziewiątym pokoleniu pojawiały się psy o pożądanych cechach. Siły ciemności wyczuwały zagrożenie i często starały się zgładzić młode oseski. Aby chronić psy, gospodarze trzymali je w dobrze zabezpieczonych norach, chronionych odwróconą do góry nogami broną, która odpierała magiczne ataki. Dopiero po roku życia psy stawały się odporne na siły zła i mogły w końcu ujrzeć światło dzienne.


Dorosłe jarchuki, zaprawione w bojach i skuteczne w obronie przed nadprzyrodzonymi zagrożeniami, były niezwykle cenne i rzadkie, stanowiąc niezwykły skarb dla każdego, kto miał szczęście je wychować.


Jeździec Wietrzny

Jeździec Wietrzny to przerażająca istota związana z żywiołem powietrza. Wierzono, że wiry i trąby powietrzne były wywoływane przez te złośliwe demony. Ich obecność powodowała chaos – niszczyły pola, przewracały stogi siana i zrywały strzechy z chat. Ludzie porwani przez Jeźdźca Wietrznego nigdy nie wracali na ziemię, a z czasem sami zmieniali się w nowe demony powietrza.


Aby ochronić się przed tymi niebezpiecznymi istotami i zapobiec przerażającemu losowi, który spotykał ich ofiary, należało zastosować specjalny rytuał ochronny. Kluczowym działaniem było wbicie żelaznego noża w jakikolwiek drewniany element w gospodarstwie, jak rączka pługa, próg drzwiowy czy rama okna. Taki magiczny zabieg „kotwiczył” ludzi do ziemi, chroniąc ich przed porwaniem przez demony wiatru.


Jaroszek

Jaroszek to demon o wyglądzie przypominającym zająca, który zamieszkuje pola i bagna. Spotkany przez samotnego wędrowca, demon udaje rannego, by zachęcić go do pościgu. Kuśtykając niezgrabnie, Jaroszek prowadzi nieszczęśnika w głąb bagien, gdzie ofiara najczęściej ginie bez śladu.


Jednakże, jeśli ktoś mimo niebezpieczeństw uda się schwytać Jaroszka i przynieść go do domu, demon wyzbywa się swoich złowrogich cech i staje się opiekunem domu. W zamian za codzienną porcję mleka, Jaroszek pilnuje dzieci, łapie myszy i prusaki oraz strzeże obejścia przed intruzami.



Jeziornice

Jeziornice to wodne stwory zamieszkujące większe akweny słodkowodne, takie jak Czarne Jezioro na Białorusi. Wyglądają jak dziewczyny z długimi, zielonkawymi włosami, ciemną skórą i nogami zakończonymi płetwami. Nosiły stroje utkane z wodorostów i porozumiewały się w dziwnym, przypominającym ptasie trele języku. W ich żyłach zamiast krwi płynęła woda, co sprawiało, że ich skóra była zimna jak u ryby.


Jeziornice były okrutne i żądały corocznych ofiar z ludzi. Jeśli nie otrzymały ich dobrowolnie, same sięgały po cudze życie. Nocami wychodziły na brzeg i śpiewały piękne pieśni, przyciągając oczarowanych mężczyzn. Gdy nieświadomy mężczyzna wchodził do wody, pieśni zmieniały się w straszny żabi skrzek, a jeziornice wciągały nieszczęśnika pod wodę.


Jeśli czary zawiodły, jeziornice napastowały rybaków, wywracały im łodzie i próbowały wciągnąć ich do wody. Jeśli pod koniec roku nie udało im się utopić nikogo, wybijały przerębel na jeziorze w miejscu wydeptanej ścieżki i zasypywały dziurę śniegiem. Nieostrożny przechodzień wpadał do pułapki, a jeziornice chwytały go za nogi i wciągały pod lód.





Jędza

Jędza to demon w postaci wysokiej, chudej i pomarszczonej baby z czarnymi oczami, bezzębnymi ustami i kobylej nodze, występujący w lasach całej Słowiańszczyzny. W swoim ruchomym domku na kurzej stopie przemierza puszcze, poszukując ofiar, głównie bezbronnych dzieci. Mimo odpychającego wyglądu, jędza skutecznie przywabia zagubione dzieci, wykorzystując słodycze jako wabik. Dzieci, kuszone wizją nieograniczonego dostępu do łakoci, łatwo wpadają w jej pułapkę.


W niewoli, karmione migdałami, bakaliami i rodzynkami, szybko przybierają na wadze, by potem stać się przysmakiem na stole ohydnego demona. W odróżnieniu od czarownicy, jędza nie jest człowiekiem, lecz istotą demoniczną o własnych cechach i naturze.


Julki

Julki to maleńkie, dobroduszne karzełki, które zamieszkują głęboko w kurhanach, gdzie wykopane przez siebie jamy stanowią ich domy. Te tajemnicze stworzenia żyją w harmonii z mieszkańcami okolicznych wiosek, utrzymując z nimi dyskretną przyjaźń. W trosce o swoje bezpieczeństwo, chłopi unikają zakłócania spokoju julków, omijając ich zamieszkane pagórki. W zamian za ten respekt, karzełki oferują ludziom swoją bezcenną pomoc, szczególnie w czasach klęski głodu.


Kiedy ludzie stawali w obliczu niedoboru żywności, julki dzieliły się z nimi swoimi zapasami, które gromadziły w swoich podziemnych magazynach. Ich wsparcie było niezwykle istotne, a brak tej pomocy byłby tragiczny, co można zaobserwować w opisach tragicznych sytuacji mieszkańców, którzy nie mieli dostępu do darów julków. Takie opisy świadczą o ogromnej wartości, jaką niosły ze sobą te małe, tajemnicze istoty dla przetrwania i dobrobytu ludzi w trudnych czasach.



Kaduk

To przerażający, kudłaty potwór o ogromnej paszczy pełnej ostrych kłów, rozciągającej się od ucha do ucha. Jego oczy błyszczą złowrogo czerwienią, a z nozdrzy wydobywa się dym, jakby w jego wnętrzu płonął ogień. Potrafił połknąć dorosłego człowieka w całości, razem z kośćmi i podrobami, nie wysilając się przy tym zbytnio. Jego ciało pokryte jest gęstą, czarną sierścią, która sprawia, że w ciemnościach jest niemal niewidoczny.


Zazwyczaj przesiadywał w swojej kryjówce na niedostępnych moczarach lub w gęstym mateczniku. Każdego intruza, który odważył się tam zapuścić, mordował bez litości. Kaduka otaczała chmara pomniejszych sług, które wysyłał czasem do ludzkich siedzib, by uprzykrzały życie wieśniakom. Jego poddani psuli i niszczyli wszystko, co wpadło im w łapska, wyjadali zapasy, a przede wszystkim kradli na potęgę. Po każdej wyprawie znosili swemu władcy pieniądze, klejnoty i różne błyskotki, którymi ten lubił się otaczać.


Kaduk osobiście zjawiał się wśród ludzi raczej rzadko, chyba że został wezwany w złą godzinę – to znaczy wówczas, gdy o konkretnej (zazwyczaj nocnej) porze ludzie wywoływali jego imię, przeklinając głośno: „Do kaduka!” lub „Niech cię kaduk!”. Taka wizyta zębatego stwora kończyła się dla człowieka tragicznie, dlatego też złorzeczenie w dawnych wiekach uważano za co najmniej nierozważne.


Według legend, Kaduka można było pokonać jedynie za pomocą specjalnego amuletu wykonanego z czystego srebra, który miał moc neutralizowania jego złowrogiej energii. Amulet ten musiał być noszony na szyi przez osobę, która miała odwagę stawić czoła potworowi. Istniały także opowieści o śmiałkach, którzy próbowali zwabić Kaduka w pułapkę, wykorzystując jego chciwość i zamiłowanie do błyskotek. Jednak niewielu z tych, którzy podjęli się tego zadania, wróciło, by opowiedzieć swoją historię.



Kania

To demoniczna istota, która pojawiała się we wsi, gdy tylko dostrzegła pozostawione bez opieki dzieci. Zlatując z nieba na białym obłoku, przybierała postać niezwykle pięknej kobiety, co sprawiało, że dzieci ufały jej bez zastrzeżeń. Myśląc, że to jakaś niebiańska istota, chętnie ulegały jej namowom i wchodziły na chmurę, na której Kania przybyła na ziemię. Gdy tylko dzieci znalazły się na chmurze, demon ulatywał, uprowadzając nieszczęsne małe ofiary w nieznane.


Kania była znana z tego, że jej uroda była wręcz hipnotyzująca. Miała długie, złociste włosy, które lśniły w blasku słońca, oraz oczy o głębokim, niebieskim odcieniu, które zdawały się przenikać na wskroś. Jej głos był melodyjny i kojący, co dodatkowo ułatwiało jej zwabianie dzieci.


Mieszkańcy wsi, świadomi zagrożenia, jakie niosła ze sobą Kania, stworzyli przestrogę dla swoich dzieci: „Dzieci, dzieci, kania leci!”. To powiedzenie miało przypominać najmłodszym o niebezpieczeństwie i zachęcać do pozostawania w pobliżu dorosłych.


Według legend, Kania była nieśmiertelna i nie można było jej zabić zwykłymi środkami. Istniały jednak opowieści o specjalnych rytuałach, które mogły ją odegnać. Jeden z nich polegał na zapaleniu świętych ziół i wypowiedzeniu starożytnych zaklęć, które miały moc przegonienia demona. Inna legenda mówiła o magicznym lustrze, które mogło ukazać prawdziwą postać Kani i tym samym zniweczyć jej czar.


Strona:1 - 2 - 3 - 4 - 5 - 6 - 7
Artiofbismarck
Ustawienia plików cookie
X
Ta strona używa plików cookie, aby zapewnić lepsze wrażenia podczas przeglądania.
Możesz je wszystkie zaakceptować lub wybrać rodzaje plików cookie, na które chcesz zezwolić.
Ustawienia prywatności
Wybierz, na które pliki cookie chcesz zezwolić podczas przeglądania tej witryny. Należy pamiętać, że niektórych plików cookie nie można wyłączyć, ponieważ bez nich witryna nie działałaby.
Niezbędny
Aby zapobiec spamowi, ta strona używa Google Recaptcha w swoich formularzach kontaktowych.

Ta witryna może również wykorzystywać pliki cookie do systemów handlu elektronicznego i płatności, które są niezbędne do prawidłowego działania witryny.
Usługi Google
Ta strona korzysta z plików cookie Google, aby uzyskać dostęp do danych, takich jak odwiedzane strony i Twój adres IP. Usługi Google dostępne w tej witrynie mogą obejmować:

- Mapy Google
- Czcionki Google
Oparte na danych
Ta witryna może wykorzystywać pliki cookie do rejestrowania zachowań odwiedzających, monitorowania konwersji reklam i tworzenia odbiorców, w tym z:

- Google Analytics
- Śledzenie konwersji Google Ads
- Facebook (Meta Pixel)