ArtiOfBismarck

ArtiOfBismarck

Menu

Rżana

Rżana to tajemnicza postać, która ukazywała się na polach w okresie żniw, wzbudzając strach i respekt wśród rolników. Niewielu miało szczęście ujrzeć ją na własne oczy, a ci, którzy to zrobili, nigdy nie zapominali tego przerażającego widoku. Rżana przedstawiana była jako wysoka, koścista niewiasta, której sylwetka wydawała się wręcz upiorna. Na głowie nosiła pleciony ul, z którego czasem wyłaniały się pszczoły, a jej ośle uszy nadawały jej groteskowy wygląd. Zielone uzębienie kontrastowało z jej bladą cerą, a oczy błyszczały jak gwiazdy, sprawiając wrażenie, że potrafiły dostrzegać tajemnice ziemi.


Jednak to nie tylko jej wygląd przerażał, ale także sposób, w jaki reagowała na tych, którzy odważali się pozostać na polu podczas jej wizyty. Tych, którzy nie uciekli na czas, a wręcz przeciwnie, stawili jej czoła, Rżana potrafiła ukarać w brutalny sposób. Zardzewiałą kosą, symbolizującą zarówno zbieranie plonów, jak i śmierć, cięła ich po nogach, zostawiając nie tylko fizyczne rany, ale i trwałe wspomnienie lęku. Ludzie wiedzieli, że lepiej nie drażnić tej demonicznej postaci i unikać jej spotkania.


Po jej przejściu po zagonie na zbożu pojawiał się ciemny nalot, znany jako sporysz, trujący grzyb, który był zarówno przekleństwem, jak i znakiem. Mimo że sporysz był niebezpieczny i mógł powodować poważne problemy zdrowotne, chłopi uważali go za dobry znak. Uważano, że jego pojawienie się wróży urodzaj, a obecność Rżany na polach miała symbolizować siłę natury i jej nieprzewidywalność.


Legendy głosiły, że Rżana była strażniczką plonów, a jej gniew mógł przynieść suszę i głód, podczas gdy łaskawość mogła zagwarantować obfitość. W związku z tym, w czasie żniw rolnicy organizowali różne obrzędy mające na celu zapewnienie jej przychylności. Składali ofiary z pierwszych snopków zboża oraz modlili się o błogosławieństwo na nadchodzący sezon. Rżana stała się więc nieodłącznym elementem cyklu rolniczego, a jej historia była przekazywana z pokolenia na pokolenie, przypominając ludziom o szacunku dla natury i jej potęgi.


Rżana symbolizowała nie tylko niebezpieczeństwo, ale także złożoność relacji między człowiekiem a przyrodą, ilustrując, że w każdym zagrożeniu kryje się potencjał do urodzaju i dobrobytu.




5 Aug 2024

Samojadek

To pradawny, przedchrześcijański demon, który powstawał z człowieka szczególnie okrutnego i żądnego krwi swoich wrogów. Po śmierci, dręczony potwornym głodem, upiór wstawał z mogiły. Nie mogąc zaspokoić swojego głodu na swoich ofiarach, umarlak pożerał po kawałku własne ciało. Obgryzione fragmenty mięśni i kości szybko odrastały, więc męczarnia samojadka nigdy się nie kończyła.


Według legend, samojadki były postrachem wiosek i osad, gdzie ich obecność zwiastowała nieszczęścia i śmierć. Ludzie wierzyli, że jedynym sposobem na powstrzymanie samojadka było spalenie jego ciała i rozsypanie popiołów na cztery strony świata. W przeciwnym razie, demon mógł powrócić i kontynuować swoje krwawe żniwo.


Samojadki były również uważane za istoty, które mogły wpływać na pogodę, sprowadzając burze i nieurodzaj. Ich pojawienie się często wiązało się z tajemniczymi zniknięciami ludzi i zwierząt. W niektórych podaniach, samojadki były opisywane jako istoty o nadludzkiej sile i szybkości, co czyniło je niemal niepokonanymi.


Skarbnik

Był podziemną istotą strzegącą skarbów ukrytych w jaskiniach i rozpadliskach. Zamieszkiwał również często w kopalniach, gdzie ludzie kujący podziemne korytarze w poszukiwaniu rud metali czy pokładów węgla czasem go widywali, a niejednokrotnie słyszeli tylko jego głośny, upiorny śmiech. Pojawienie się skarbnika - niskiego, siwego dziadka z długą brodą i oczami świecącymi jak szmaragdy - zwiastowało nieszczęście. Ostrzeżeni światłem jego latarni górnicy uciekali, a chwilę potem następowało tąpnięcie, wybuch gazu lub inna katastrofa.


Z czasem, gdy górnictwo przybrało rozmiary przemysłowe, skarbnik, chcąc nie chcąc, zbliżył się do ludzi, zżył się z nimi i chyba polubił, przynajmniej tych pracowitych i koleżeńskich. Oni zawsze mogli liczyć na przychylność i pomoc ducha kopalni: wyświadczał im różne przysługi, poczynając od drobnych pouczeń ułatwiających pracę, a kończąc na bezzwrotnej zapomodze w postaci skrzyni złota. Natomiast leniwych, niesolidarnych i niechlujnych gwarków skarbnik łajał i straszył. Wiedział bowiem, że zachowanie takich czarnych owiec może sprowadzić niebezpieczeństwo na całą pracującą pod ziemią zmianę. Bywał więc surowy i bezwzględny w wymierzaniu kar, jednak ludzie rozumieli to i cenili jego poczucie sprawiedliwości tak bardzo, że kiedy zabrakło skarbnika, co sprytniejsi górnicy przebierali się za niego, by nastraszyć wyjątkowo odpornych na dobre rady obiboków.


Według legend, skarbnik miał również zdolność wpływania na losy kopalni. Mógł sprowadzać bogate złoża na tych, którzy go szanowali, a jednocześnie powodować, że kopalnie leniwych i nieuczciwych górników stawały się jałowe. Jego obecność była więc zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem, w zależności od tego, jak traktowano go i jego skarby.



Skuła

Była niewielkim robakiem, który zamieszkiwał podmokłe łąki i bagna. Żywiła się korzeniami roślin, co czyniło ją niepozornym, ale istotnym elementem ekosystemu. Jednak jej obecność była szczególnie niebezpieczna dla zwierząt gospodarskich. Gdy koń lub krowa przypadkowo nadepnęły na skułę, robak wgryzał się w ich kopyto, powodując bolesne rany i okulawienie.


Zwierzęta dotknięte przez skułę często cierpiały z powodu infekcji, które mogły prowadzić do poważniejszych problemów zdrowotnych. Rolnicy i pasterze starali się unikać terenów, gdzie skuły były szczególnie liczne, aby chronić swoje stada. W niektórych regionach stosowano różne metody, aby odstraszyć te robaki, takie jak palenie ziół czy stosowanie specjalnych maści na kopyta zwierząt.


Legenda głosi, że skuła była nie tylko szkodnikiem, ale również symbolem ostrzeżenia przed niebezpieczeństwami ukrytymi w pozornie spokojnych miejscach. Jej obecność przypominała ludziom o konieczności zachowania ostrożności i dbałości o swoje zwierzęta.



Skrzat


SKRZAT to tajemnicza istota, której imię pochodzi od słowa “skryty”, ponieważ ten brodaty karzełek unikał zazwyczaj towarzystwa ludzi, zamieszkując pośród dzikich lasów lub skalistych pustkowi. Spacerował w wielkim kapeluszu, pod którym na zarośniętej twarzy jarzyły się czerwone jak węgielki oczy. Mimo swojej niewielkiej postury, skrzat słynął z olbrzymiej siły. Zawsze nosił przy sobie toporek, którym potrafił ściąć najgrubsze drzewa dwoma zaledwie uderzeniami.


Napotkanych intruzów straszył pokazem nadludzkiej mocy, ryczał przy tym, skrzeczał i beczał tak głośno, że liście opadały z drzew. A gdy i to nie wystarczało, karzeł puszczał z ust ognisty podmuch, opalając intruzowi brwi i rzęsy. Skrzatowi bardzo imponowało, gdy ktoś nie zrażał się jego sztuczkami i stał twardo na miejscu. Taki chwat mógł nawet liczyć na pieniężną nagrodę, bowiem skrzat dysponował zawsze sporą gotówką. Gromadził w swoim podziemnym loszku spore ilości złota i srebra, którym lubił na co dzień cieszyć oczy.


Demoniczny niziołek potrafił na zawołanie przybierać ptasią postać i w takiej formie zjawiał się czasem wśród ludzi. W zamian za opiekę, ciepły kąt do spania i miskę strawy, leśny małoludek odwdzięczał się gospodarzom, znosząc do chałupy przeróżne precjoza. Nie brał ich jednak ze swojego legowiska, lecz podkradał sąsiadom. Na jego usługi decydowali się więc tylko najbardziej wyzuci z sumienia włościanie.


Według legend, skrzat miał również zdolność wpływania na losy ludzi, którzy go spotkali. Ci, którzy zdobyli jego zaufanie, mogli liczyć na jego pomoc w trudnych chwilach, podczas gdy ci, którzy go rozgniewali, musieli liczyć się z jego gniewem i psotami. Skrzat był więc postacią zarówno groźną, jak i pomocną, w zależności od tego, jak traktowano go i jego skarby.



Smędy

To małe futerkowe zwierzęta żyjące pod polną miedzą. Ich bardzo rozwinięty instynkt terytorialny sprawiał, że choć tolerowały gospodarza, to nie dopuszczały do obecności obcych ludzi na „swoim" polu. Pastuchów wypasających bydło na cudzej koniczynie czy wiejskie baby kradnące warzywa z zagonów sąsiada kąsały smędy dotkliwie po rękach i kostkach. Dlatego też gospodarze bardzo cenili sobie pomocne stworki. Traktowali miejsce ich schronienia - miedzę - z należytym szacunkiem, nigdy nie tykając jej łopatą ani pługiem, nawet kiedy granica między poszczególnymi spłachetkami pól przestawała być potrzebna.


Smędy były nie tylko strażnikami pól, ale również symbolami opieki nad ziemią. Ich obecność była uważana za błogosławieństwo, które chroniło plony przed złodziejami i nieproszonymi gośćmi. W niektórych regionach wierzono, że smędy mają zdolność wpływania na urodzajność ziemi, a ich gniew mógł sprowadzić nieurodzaj i choroby roślin.


Rolnicy często zostawiali dla smędów drobne ofiary, takie jak mleko czy chleb, aby zyskać ich przychylność. W zamian za to smędy pilnowały, aby pola były bezpieczne i chronione przed szkodnikami. Ich obecność była tak ceniona, że niektórzy gospodarze budowali małe schronienia dla smędów, aby zapewnić im wygodne miejsce do życia.


Legenda głosi, że smędy potrafiły również komunikować się z innymi zwierzętami, ostrzegając je przed niebezpieczeństwami. Były więc nie tylko strażnikami pól, ale również opiekunami całego ekosystemu, w którym żyły.



Smętek


SMĘTEK to piekielnie inteligentny, kaszubski demon, spotykany czasem przy gościńcach i rozstajach dróg. Przesiadywał zazwyczaj nieruchomo na wielkim głazie, dumając nad czymś wytrwale. Niekiedy jednak zrzucał maskę melancholika, by psocić, stroić sobie z ludzi żarty i gubić im drogę. Uwielbiał na przykład przedzierzgać się w niewiastę, bezwstydnymi gestami ogłupiać naiwnych parobków i wyprowadzać ich na bezdroża.


Przez niektórych smętek uważany był za „patrona" nierządu, do którego nakłaniał niewinne panienki i młodziaków. Wprowadzał w ich umysłach zamęt, czasem zupełnie przejmując nad nimi władzę. Smętek był również znany z tego, że potrafił przybierać różne formy, aby zmylić swoje ofiary. Jego ulubioną sztuczką było przemienianie się w zwierzęta, takie jak czarne koty czy kruki, które miały odstraszać i dezorientować podróżnych.


Legenda głosi, że smętek miał zdolność wpływania na pogodę, sprowadzając burze i wichury, które utrudniały podróżowanie. Jego obecność była często zwiastunem nieszczęść i katastrof, a ludzie starali się unikać miejsc, gdzie mógł się pojawić. Smętek był również mistrzem iluzji, potrafił tworzyć fałszywe obrazy i dźwięki, które wprowadzały ludzi w błąd.


Mimo swojej złośliwej natury, smętek czasami pomagał tym, którzy potrafili go przechytrzyć lub zdobyć jego zaufanie. Tacy szczęśliwcy mogli liczyć na jego pomoc w trudnych sytuacjach, a nawet na wskazówki dotyczące ukrytych skarbów. Jednak większość ludzi wolała trzymać się od niego z daleka, obawiając się jego kaprysów i nieprzewidywalnych zachowań.



Spory


SPORY to polne istoty, przypominające nieco szczury czy chomiki, które zamieszkiwały pośród łanów zbóż. Opiekowały się dojrzewającymi kłosami, chroniły je przed chorobami i pomnażały ziarno, zapewniając gospodarzom dobrobyt. Od sporów zależała pomyślność zbiorów, dlatego doceniano ich rolę i otaczano je szacunkiem. Wyraz “sporzyć” po staropolsku oznaczał “mnożyć się”.


Spory były uważane za strażników pól, dbających o to, aby plony były obfite i zdrowe. Ich obecność była symbolem urodzaju i ochrony przed nieurodzajem. Rolnicy wierzyli, że spory mają magiczne zdolności, które pozwalają im wpływać na wzrost roślin i chronić je przed szkodnikami oraz chorobami. Dzięki nim zbiory były zawsze obfite, a gospodarze mogli cieszyć się dostatkiem.


Po udanych żniwach, w ramach podziękowania, spory zapraszano do suto zastawionego stołu. Organizowano specjalne uczty, podczas których śpiewano wesołe piosenki, a refren jednej z nich brzmiał: “Pij sporysz, zielone wino i jedz sacharyny kes”. Był to sposób na okazanie wdzięczności za ich pomoc i opiekę nad polami.


Legenda głosi, że spory były również bardzo towarzyskimi stworzeniami, które lubiły bawić się i świętować razem z ludźmi. Ich obecność na polach była uważana za dobry znak, a ich zniknięcie mogło zwiastować nadchodzące problemy z plonami. Dlatego rolnicy starali się dbać o swoje pola i traktować spory z szacunkiem, aby zapewnić sobie ich przychylność.



Smok

Smoki to przerażające istoty, które pojawiają się w wielu podaniach i legendach na całym świecie, niemal zawsze jako symbol zła i zniszczenia. Przypominają olbrzymie jaszczury, ale w przeciwieństwie do innych gadów mogą mieć kilka najeżonych kłami głów, wielkie błoniaste skrzydła i ognisty oddech. Te niezwykle trudne do pokonania w walce wręcz potwory potrafiły w pojedynkę terroryzować całe królestwa.


Smoki w Mitologii i Legendach:

Smoki wymuszały na ludziach regularne daniny: każdy oddawał to, co miał najcenniejszego. Wieśniacy przyprowadzali bydło, kupcy przynosili złoto, a arystokracja oddawała dziewice. Smok nigdy się nie nasycał i łaknął coraz większych ofiar. Kraj biedniał, wsie i miasta się wyludniały, a dziewicę trudniej było spotkać niż perłowego jednorożca.


Bohaterowie i Smoki:

Na szczęście, zawsze znajdował się śmiałek, który - czy to zręcznie kierowanym orężem, czy sprytnym sposobem - uśmiercał gada i zyskiwał wieczną chwałę oraz zgromadzone przez potwora skarby.


Smok Wawelski:

Najbardziej znanym polskim smokiem jest Smok Wawelski. W prasłowiańskich czasach zamieszkiwał jamę wydrążoną w wawelskim wzgórzu. Pierwszy zapis o bestii i legendzie z nią związanej sporządził w XII wieku mistrz Wincenty Kadłubek. Była to pierwotna wersja znanej do dziś historii dzielnego Szewczyka Dratewki.


Szewczyk Dratewka podrzucił smokowi do zjedzenia barana wypchanego smołą i siarką, od których to substancji gadzinie zaczęły płonąć wnętrzności. Aby ugasić palące pragnienie, bestia zaczęła łapczywie pić wodę z Wisły, co nie było mądrym pomysłem. Gadzina nadęła się jak purchawka i ku uciesze mieszkańców grodu rozpadła się na tysiąc kawałków. Szewczyk stał się bogatym i sławnym człowiekiem.


Smocza Jama:

Smok Wawelski pozostaje najbardziej rozpoznawalnym symbolem Krakowa. W XVII wieku Smocza Jama pod Wawelem stała się jeszcze sławniejsza, a to za sprawą mieszczącej się w niej karczmy i zamtuza. Jan Andrzej Morsztyn wychwalał uroki tego przybytku w wierszu “Do Piotra o swoich księgach”:


Kto nowicjat odprawiał w Lublinie

Na Czwartku, kto wie, jakie gospodynie

W warszawskiej baszcie, na mostkach we Lwowie,

Co za szynk w Smoczej Jamie przy Krakowie.


Spaleniec

SPALENIEC to duch, który błąka się po ziemi, by odpokutować jedną z najcięższych zbrodni, jaką znała polska wieś: podpalenie. Podpalenie w społecznościach wiejskich było przestępstwem bezlitosnym, które wywoływało nie tylko straty materialne, ale i strach przed żywiołem ognia, nad którym trudno było zapanować. Gdy podpalacz został przyłapany na gorącym uczynku, rzadko miał szansę stanąć przed sądem. W społecznościach, które nie znały skutecznych sposobów walki z ogniem, często wymierzano mu natychmiastową karę – bez sądu, bez procesu. Podpalacza wrzucano w płomienie, które sam rozpętał. Takie brutalne działanie miało z jednej strony na celu szybkie ukaranie winowajcy, a z drugiej – odstraszenie potencjalnych piromanów. Spaleniec, jako duch, symbolizował wieczne potępienie za zbrodnię, która w oczach mieszkańców wsi była nie do wybaczenia.


Wiejska zabudowa, w większości drewniana, kryta strzechą, była niezwykle podatna na pożary. Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie, a ograniczone środki do jego gaszenia sprawiały, że każde podpalenie mogło skończyć się tragiczną w skutkach katastrofą. Nie znano jeszcze skutecznych metod walki z ogniem – nie było straży pożarnej ani nowoczesnych narzędzi, więc w desperacji często sięgano po praktyki magiczne. Na przykład na Polesiu, by stłumić pożar, obiegano płonący budynek z chlebem umieszczonym w rzeszocie, czyli specjalnym sitku. Ludzie wierzyli, że te rytuały mogą powstrzymać żywioł, choć efekty takich działań były oczywiście wątpliwe.


Gdy dom stawał w płomieniach, dla mieszkańców wsi ratunkiem było jedynie wyniesienie z chałupy dobytku i wyprowadzenie zwierząt z obory. Pożar mógł strawić wszystko w ciągu kilku minut. Co więcej, pokrzywdzony właściciel spalonego domu nie mógł zawsze liczyć na pomoc sąsiadów. W niektórych regionach wierzono, że ogień "idzie za pogorzelcami", czyli przenosi się wraz z nimi, dlatego wieśniacy obawiali się przyjmować pod swój dach tych, którzy stracili dom w pożarze. Była to dodatkowa tragedia dla ofiar podpaleń – nie tylko tracili cały majątek, ale również spotykali się z izolacją i odrzuceniem przez społeczność.


Podpalacze, nie bez powodu, byli najbardziej znienawidzonymi osobami w wiejskich społecznościach. Ich działania wywoływały lęk, straty materialne, a czasem i śmierć. Nawet po ich zgonie, mieszkańcy wierzyli, że dusze podpalaczy nie znajdą spokoju. Kara za podpalenie nie kończyła się wraz ze śmiercią – duchy podpaleńców, czyli spaleniowcy, miały błąkać się po świecie, dręczone przez wieczne potępienie. W tej wierze odbijało się przekonanie, że zbrodnia podpalenia była tak wielka, że nie mogła zostać zapomniana ani odkupiona nawet po przejściu winowajcy na tamten świat.




Srala

Zwany również kręćkiem, to demon powietrznego wiru, znany w całej Polsce. Jego obecność była postrachem rolników i mieszkańców wsi, gdyż przypisywano mu niszczycielską moc, zwłaszcza w kontekście pól uprawnych i domostw. Srala najczęściej przedstawiany był jako mały, kudłaty ludzik, ubrany w czerwony strój, co dodatkowo podkreślało jego demoniczną naturę. Charakterystyczny element jego wyglądu stanowił kapelusz z szerokim rondem, spod którego wyłaniały się trzy sterczące z głowy rogi – symbol jego nadprzyrodzonej mocy i złośliwej natury.


Demon ten nie poruszał się samodzielnie po ziemi, ale podróżował w słupie wirującego powietrza, który przypominał trąbę powietrzną. Wir ten symbolizował nieokiełznane siły natury, nad którymi człowiek nie miał kontroli, a srala był ich uosobieniem. Miał w zwyczaju pojawiać się nagle, siejąc zamęt i zniszczenie. Dokuczał ludziom, głośno przy tym się śmiejąc, co potęgowało poczucie bezsilności wobec jego działań.


Srala był szczególnie aktywny na polach, gdzie rozrzucał kopki siana, niszczył zboże, a czasem zrywał z budynków strzechę, doprowadzając gospodarzy do rozpaczy. Zboża, które były podstawą wyżywienia na wsi, stanowiły łatwy cel dla tego demona, który czerpał przyjemność z destrukcji. Jego figle często prowadziły do poważnych strat, co czyniło go postacią znienawidzoną przez rolników. Czasem wiatr, który przynosił srala, mógł przewrócić stogi siana lub porwać dachówki, co tylko wzmacniało strach przed jego pojawieniem się.


Choć srala uchodził za złośliwego i trudnego do opanowania demona, odważni mieszkańcy wsi wierzyli, że można go powstrzymać. Aby tego dokonać, należało rzucić w niego nożem. Jednakże nie było to proste zadanie – srala przemieszczał się szybko, wirując w powietrzu, a celny rzut wymagał nie tylko zręczności, ale i odwagi. Jeśli jednak nóż trafił kręcącego się demona, srala znikał wśród jęków i złorzeczeń, co wskazywało, że jego natura była podatna na stal.


Zgodnie z wierzeniami ludowymi, zniknięcie srala po trafieniu nożem nie oznaczało jego ostatecznego unicestwienia. Miał on bowiem zdolność powrotu, by po jakimś czasie znów siać zamęt. Wieśniacy w ten sposób tłumaczyli pojawianie się gwałtownych podmuchów wiatru i związanych z nimi szkód. Srala stanowił więc personifikację naturalnych zjawisk atmosferycznych, których przyczyny były niezrozumiałe dla ówczesnych ludzi, co tylko potęgowało strach przed jego tajemniczą mocą.



Stradczę

Stradczę to jedno z wielu stworzeń w polskim folklorze, powstałych z duszy martwego, nieochrzczonego dziecka. W przeciwieństwie do innych demonicznych istot, stradczę nie było początkowo agresywne ani złośliwe. Jego istnienie było jednak naznaczone cierpieniem, wynikającym z tego, że nie mogło zaznać spokoju ani przejść do życia wiecznego. Wierzono, że dusza dziecka, które nie zostało ochrzczone przed śmiercią, nie mogła trafić do nieba, a jednocześnie nie była potępiona. Stradczę tkwiło więc w zawieszeniu, szukając ratunku u swoich bliskich.


Siedem lat po swojej śmierci, stradczę pojawiało się w rodzinnym domu. Było to stworzenie niezwykłe, mające postać drobnej, uskrzydlonej istoty o trupiej fizjonomii – przypominające skrzydlaty szkielet dziecka. Mimo swojego przerażającego wyglądu, demon nie miał złych zamiarów. Zjawiał się, by poprosić swoich rodziców o chrzest, który pozwoliłby jego duszy zaznać wiecznego spokoju i unieść się do nieba. Prośba była spokojna, a stradczę nie przejawiało agresji – jego intencje były czyste, choć jego wygląd budził grozę.


Rodzice często jednak nie byli w stanie spełnić tej prośby. Widok uskrzydlonego stworka, który był ich niegdyś zmarłym dzieckiem, wywoływał przerażenie i paraliżował ich do tego stopnia, że nie mogli wykrztusić słowa. Z tego powodu stradczę odchodziło, nie otrzymawszy chrztu. Jednak nie odchodziło na zawsze – po upływie kolejnych siedmiu lat, duch ponownie wracał do rodzinnego domu, ponawiając swoją prośbę. Każde kolejne spotkanie z uskrzydlonym trupkiem było dla rodziny coraz bardziej traumatyczne, a ich strach i niezdolność do działania wciąż uniemożliwiały ochrzest demona.


Dopiero kiedy trzecia wizyta nie przynosiła oczekiwanego rezultatu, stradczę zaczynało tracić cierpliwość. Demon, wciąż pragnący spokoju i zbawienia, przechodził z prośby do groźby. Jego złość i frustracja manifestowały się na różne sposoby. Niezadowolone stradczę potrafiło zsyłać na swoich rodziców potworne wizje i koszmary, dręcząc ich nocami. Często też straszyło ich przeraźliwym, nieziemskim wrzaskiem, który rozbrzmiewał w domu, wprawiając domowników w stan permanentnego lęku. Krzyki te miały być formą nacisku na rodzinę, by w końcu zdecydowali się na wykonanie chrztu.


Przerażeni mieszkańcy domu, nękani przez stradczę, ostatecznie poddawali się jego żądaniom. W obliczu narastającego terroru, nawet najbardziej oporni decydowali się na chrzest. W momencie, gdy nieszczęsne stworzenie w końcu zostawało ochrzczone, jego dusza mogła zaznać spokoju. Stradczę, teraz już zbawiona dusza dziecka, unosiło się do nieba, a dom wracał do normalności, wolny od dręczącego go demona.


Stradczę w polskim folklorze jest więc przykładem demona, który nie dążył do krzywdzenia ludzi z nienawiści, lecz z powodu własnej udręki. Jego jedynym celem było osiągnięcie spokoju duszy, a droga do tego wiodła przez chrzest, który zmarłe dziecko chciało otrzymać nawet po śmierci.




Stolemy

To legendarne plemię olbrzymów, które według dawnych podań zamieszkiwało tereny Pomorza. Ich wzrost był kilkukrotnie większy od człowieka, co czyniło ich istotami imponującymi i budzącymi grozę. Poza gigantycznymi rozmiarami, stolemy wyróżniały się gęstą, białą czupryną, która stanowiła ich znak rozpoznawczy, oraz niebywałą siłą, przekraczającą możliwości zwykłego śmiertelnika. Według opowieści, tę niezwykłą siłę zawdzięczały specyficznej diecie – ich posiłki składały się głównie z surowego końskiego mięsa, które popijały kobylim mlekiem. Taka dieta, choć nietypowa, miała być źródłem ich niepohamowanej energii.


Kiedy stolemy przemieszczały się po ziemi, ich ogromne kroki sprawiały, że ziemia drżała na wiele mil wokół, co wywoływało strach zarówno u ludzi, jak i u zwierząt. Legenda głosiła nawet, że kiedy te olbrzymy kroczyły po świecie, w piekle sypał się pył ze sklepienia, co miało podkreślać ich boską siłę i potęgę. Z ich istnieniem wiązano wielkie kataklizmy i zmiany w krajobrazie, które na wieki odmieniały teren, który zamieszkiwali.


Stolemy nie były jednak jedynie niszczycielami – stworzyły potężną cywilizację, która dokonywała imponujących prac budowlanych. Z ich rąk powstały liczne pagórki, wyspy i groble, a wielkie jeziora zawałili pniami drzew, które z czasem zamieniły się w torfowiska. Prace te były tak monumentalne, że przetrwały do dziś, a niektóre z tych formacji można wciąż dostrzec w krajobrazie Pomorza. Ich dzieła były symbolami nie tylko ich siły fizycznej, ale także organizacji i umiejętności tworzenia. Olbrzymy te były bowiem zdolne do wznoszenia trwałych konstrukcji, które miały przetrwać wieki.


Jednakże, jak to bywa w wielu dawnych opowieściach, nawet stolemy nie były wolne od konfliktów. W pewnym momencie doszło do wybuchu okrutnej wojny między nimi. Ta wojna, prowadzona z wielką zaciekłością i na niespotykaną skalę, doprowadziła do niemal całkowitej zagłady ich plemienia. Ślady po tych walkach przetrwały w postaci ogromnych głazów, które, jak głosi legenda, były pociskami rzucanymi przez stolemy. Niektóre z tych kamieni można wciąż odnaleźć, rozsiane po Pomorzu, a w ziemi niekiedy wykopuje się wielkich rozmiarów kości, które rzekomo należały do tych pradawnych olbrzymów.


Ci z olbrzymów, którzy przetrwali masakrę, postanowili opuścić zrujnowaną ojczyznę. Nie chcieli już żyć w zniszczonej krainie, którą kiedyś budowali i którą sami doprowadzili do upadku. Zabrawszy swój dobytek, wyruszyli na północ, gdzie, jak wierzyli, mogli znaleźć nowe miejsce do życia. Ich wędrówka na północ stała się jednym z ostatnich rozdziałów w historii tego wielkiego plemienia, a ich ślady w krajobrazie Pomorza przetrwały jako pamiątka po tych potężnych stworzeniach, które niegdyś rządziły tą ziemią.


Współczesne podania i legendy o stolemach przypominają o czasach, gdy świat był miejscem pełnym tajemniczych i nadprzyrodzonych istot, które kształtowały otaczającą rzeczywistość na sposób niepojęty dla człowieka.




Strziczek

Strziczek to dolnośląski demon podziemny, znany z upodobania do złośliwych psot, zwłaszcza wobec młodych dziewcząt. Jego wygląd był odrażający – przypominał pokracznego karła o groteskowej sylwetce, a zamiast dłoni posiadał ostre szczypce, którymi wyrządzał szkody. Choć demon ten nie był zbyt wielki, to jego psotliwość i złośliwość czyniły go niebezpiecznym przeciwnikiem, zwłaszcza dla tych, którzy przesadnie dbali o swój wygląd.


Strziczek szczególnie upodobał sobie prześladowanie dziewcząt, które grzeszyły pychą i próżnością. Był strażnikiem skromności, karzącym te, które spędzały długie godziny przed lustrem, strojąc się i czesząc, by zaimponować innym. Demon ten uważał, że nadmierna troska o wygląd jest grzechem, a jego celem było zawstydzenie tych, które zbytnio dbały o to, jak są postrzegane. Złośliwy i chytry, strziczek wyłaził ze swojej kryjówki w momentach, gdy próżność dziewcząt osiągała apogeum – często tuż przed ważnymi wydarzeniami, jak wyjście do kościoła, na targ czy do karczmy.


Kiedy panna, starannie ubrana i uczesana, wchodziła do kościoła lub szynku, oczekując zachwytu i podziwu, mogła zamiast tego usłyszeć śmiechy i docinki. Zaskoczona, spostrzegała, że zamiast wzbudzać podziw, staje się obiektem kpin. Złośliwy strziczek potrafił bowiem działać w sposób niemal niewidzialny – niepostrzeżenie obcinał starannie zapleciony warkocz, co w tamtych czasach było nie tylko wstydliwe, ale i symbolicznie oznaczało utratę cnoty. Warkocz, będący symbolem dziewiczości i skromności, stanowił niezwykle ważny element wyglądu młodej dziewczyny, a jego strata była ogromnym upokorzeniem.


Jednak strziczek nie poprzestawał na tak prostych złośliwościach. W niektórych przypadkach wykazywał się jeszcze większą perfidią, wycinając dziury w spódnicach lub sukniach dziewcząt, odsłaniając ich nagie pośladki. Taka sytuacja była nie tylko upokarzająca, ale również skandaliczna, szczególnie w społeczeństwie, które ceniło skromność i moralność. Dziewczyna, która padła ofiarą takiej złośliwości, stawała się pośmiewiskiem, a jej reputacja mogła zostać trwale zszargana.


W ten sposób strziczek pełnił rolę moralizatora, przypominając dziewczętom o potrzebie skromności i umiarkowania. Jego działania miały wymiar wychowawczy – karał te, które przesadzały z troską o swój wygląd, jednocześnie przestrzegając inne przed podobnymi zachowaniami. Wierzono, że unikanie próżności i nadmiernej dbałości o wygląd może uchronić przed jego złośliwymi psotami.


Legenda o strziczku była przestrogą, podkreślającą, jak ważna była w dawnych społecznościach skromność, a także przypomnieniem, że przesadna pycha i próżność mogą mieć bolesne konsekwencje.




Strona:1 - 2 - 3 - 4 - 5 - 6 - 7
Artiofbismarck
Ustawienia plików cookie
X
Ta strona używa plików cookie, aby zapewnić lepsze wrażenia podczas przeglądania.
Możesz je wszystkie zaakceptować lub wybrać rodzaje plików cookie, na które chcesz zezwolić.
Ustawienia prywatności
Wybierz, na które pliki cookie chcesz zezwolić podczas przeglądania tej witryny. Należy pamiętać, że niektórych plików cookie nie można wyłączyć, ponieważ bez nich witryna nie działałaby.
Niezbędny
Aby zapobiec spamowi, ta strona używa Google Recaptcha w swoich formularzach kontaktowych.

Ta witryna może również wykorzystywać pliki cookie do systemów handlu elektronicznego i płatności, które są niezbędne do prawidłowego działania witryny.
Usługi Google
Ta strona korzysta z plików cookie Google, aby uzyskać dostęp do danych, takich jak odwiedzane strony i Twój adres IP. Usługi Google dostępne w tej witrynie mogą obejmować:

- Mapy Google
- Czcionki Google
Oparte na danych
Ta witryna może wykorzystywać pliki cookie do rejestrowania zachowań odwiedzających, monitorowania konwersji reklam i tworzenia odbiorców, w tym z:

- Google Analytics
- Śledzenie konwersji Google Ads
- Facebook (Meta Pixel)